FAQ

Hej! Dodaję tę stronę, bo dostałam kilka maili o tematyce: "Chcę przyjechać na wymianę i mam kilka pytań". Oto i one:


  1. Na jakim programie tam jesteś?
    Jestem tu w ramach umowy bilateralnej. Czyli 2 uniwersytety(tu SGH i NTU) umówiły się na określoną liczbę studentów, którymi mogą się "wymienić" w ciągu roku(w tym przypadku 4 osoby; obecnie ze mną na semestrze jeszcze jest 2 kolegów z Polski, a 1 osoba przyjeżdża na semestr letni). Ten semestr zagranicą zostaje nam normalnie wliczony do czasu studiów(ja w tym momencie jestem tak jakby na V semestrze na SGH), a punkty za przedmioty są przeliczane na ECTS i przepisywane, czy dopisywane do listy zrealizowanych przedmiotów. Na SGH studiuję Zarządzanie, a tutaj na College of Management- International Business. Studiuję po angielsku.

  2. Czym to się różni od Erasmusa i od Free-movera?
    Te wszystkie 3 programy wymiany studentów różnią się głównie...finansowo:
    - Erasmus: aplikujesz na uczelni macierzystej, nie płacisz za czesne, dostajesz "kieszonkowe" od Erasmusa; działa tylko w Europie
    -Umowa bilateralna: aplikujesz na uczelni macierzystej, nie płacisz za czesne, nie ma "kieszonkowego; działa na całym świecie
    -Free-mover: aplikujesz na uczelni docelowej, płacisz za czesne, nie ma "kieszonkowego"; działa na całym świecie

  3. Ile kosztuje przeciętne miesięczne utrzymanie ?
    Bardzo trudne pytanie, jestem osobą, która nie tylko tu siedzi i się uczy, ale też dużo podróży i chłonie kulturę Azji, ale mogę kilka rzeczy wypunktować. Generalnie nie przeżyłam żadnego szoku cenowego. Co zaoszczędzę na jedzeniu to wydam na podróże:)
    -Zakwaterowanie: mieszkam w akademiku. Najdroższy(4 lata temu oddany do użytku, pokój 2 osobowy z łazienką+opłaty za prąd) to 470zł /mc albo 700zł/mc za pokój 1osobowy; inny, tańszy to 700zł/SEMESTR.
    -Jedzenie: po pierwsze: nie ma czegoś takiego jak gotowanie na własną rękę, każdy je w barach, w mieszkaniach czy w akademikach nie ma kuchni:) za 10zł mogę kupić:
    * 2 michy zupki w stołówce obok akademika, (wywar+makaron+zielsko+mięsko)
    *20 pierogów,
    *5 Guav(taki tutejszy "jabłkowaty"owoc ) w 7 eleven; normalnie to można kupić obrane i pokrojone owoce w takim pudełeczku po 3zł
    * dostać smażony ryż z mięsem/owocami morza(tyle, że nigdy nie jestem w stanie zjeść całości) albo 2,5 takich porcji jak jesz na Kampusie NTU i masz legitymację NTU(czyli, że po 4zł)
    *świeżo wyciskane soczki, 5 jeśli jest promocja(po 2zł), norma to 3zł. Rozmiar kubka: największy:P
    *2 bułki z czymś(np. rodzynkami, kawałkiem bekonu-pieczywo jest drogie, podobnie jak mleko)
    *10 sztuk sushi na nightmarkecie
    To je się na lunch lub dinner(czasem można sobie wyjść do restauracji "All you can eat": Pizza Hut-30zł; Kuchnia koreańska z garnkami na stołach(sam sobie możesz podgrzewać etc.)-50zł
    -Transport- jest tu większe zagęszczenie rowerów niż w Holandii, więc radzę też sobie kupić(używany:40zł, nowy 180zł). Za autobus 1,20zł i więcej, za metro 2zł i więcej od przejazdu. Za wypożyczenie skutera na dzień 35zł na wsi albo 50zł w miastach. Nie ma biletów miesięcznych,  ładujesz kartę lub legitymację studencką jak kartę do telefonu np. za 50zł i w ramach tej kwoty możesz jeździć.
    -Imprezy- większość klubów ma opcję: "All you can drink", więc opłata za wstęp to jedyna opłata. Dla dziewczyn wstęp jest czasem za darmo(w czwartki w Babe 18-do północy; w Lavie-do 23-ciej) dla Panów najlepsza jest chyba niedziela(20zł), zwykle jest to 40zł, ale może być np. w sobotę czy w piątek nawet 70zł.

  4. Oprócz studiowania chcę tu jeszcze zacząć pracować..
    Nie ma takiej możliwości. Albo studiujesz albo pracujesz- wtedy dostajesz inną wizę. Ja mam na swojej wizie napisane: zatrudnienie zabronione. Niektórzy udzielają korepetycji z angielskiego. Za godzinę, jeśli masz dobry angielski i wyglądasz zachodnio da się wyciągnąć 60/70zł.

  5. O jaką wizę aplikować, jeśli chcę przyjechać na semestr?
    O żadną. Ja aplikowałam o 144 dni, dostarczyłam wszystkie wymagane dokumenty, i dostałam wizę na 90dni, a zapłaciłam 300zł. A na 90dni jest ruch bezwizowy(turystyczny). Czyli musisz wyjechać choć na chwilę z Tajwanu(podpowiadam, lot na Filipiny promocyjny z Cebu Pacific w 2 strony: 200zł). Jest tu kilka takich osób, które przyjechały bez wizy. Natomiast wszyscy, którzy aplikowaliśmy o wizę, to dostaliśmy albo na 90 albo na 60dni.

  6. Moja uwaga: to nie jest miejsce dla palaczy. Palą jedynie Europejczycy i często są przeganiani(więc chyba nie wszędzie jest to dozwolone, nie wiem, nie palę:P)

  7. Gdzie studiować-lokalizacja?
    NTU jest jak SGH w Wawie-stosunkowo blisko centrum i przy metrze; jest to najlepszy uniwersytet na Tajwanie i w ogóle w tej części Azji(konkuruje z HK i Japońskim Kyoto), i nawet jak byłam w Singapurze i mówiłam gdzie studiuję, to każdy wiedział, co to i od razu dawał mi swoją wizytówkę:), mamy mega wypasiony kampus, na którym ludzie robią sobie zdjęcia ślubne, nagrywają coś do TV, dzieje się:) . NCCU jest na takich tutejszych Młocinach, albo i dalej, nigdy tam nie dojechałam. Generalnie pół biedy, ale wszystkim radzę, że jeśli przyjeżdżać na Tajwan na wymianę to tylko do Tajpej, no EWENTUALNIE na południe do Garshong. Byłam w innych miastach, ale to są wioski, w których się naprawdę nic nie dzieje. Do Tajpej! Tu masz lotnisko i stąd możesz wszędzie dojechać bez przesiadek.

  8. Ile kosztuje bilet lotniczy do Tajpej z Warszawy?
    Za opcję w tę i z powrotem płaci się tyle co za przelot w 1 stronę. Ja zapłaciłam około 3tys. zł. Przesiadka w Amsterdamie i Szanghaju. Podobno jest bardzo tani lot z przesiadką w Londynie i Kuala Lumpur. Można coś kombinować jeszcze z tymi tanimi liniami: Jetstar i Cebu Pacific, ale to już nie poprzez wyszukiwarkę(jak esky) tylko samemu składać te bilety.

  9. Co Cię wkurza?
    *Biurokracja(żeby kupić kartę Sim czy wymienić pieniądze na poczcie, muszę wypełniać skomplikowane formularze);
    *Akademiki nie są ko-edukacyjne. Nie można nikogo przenocować(nie ma wizyt płci przeciwnej między 23-cią a 7-mą).  Jeśli zauważą kogoś nieznanego, to zrobią zdjęcie z kamerki i porozwieszają po całym akademiku"obcy w akademiku".
    *Tragiczny poziom j. angielskiego
    *Brak domyślności Tajwańczyków

  10. Jak dobrze przyswoiłaś i przyswajasz sobie j. chiński? Porady i sposoby
    Uczę się z tej książki: "Practical Audio-Visual Chinese 2nd Edition; Cheng Chung Book Co., LTD. Mam zajęcia raz w tygodniu po 3godziny(darmowy kurs). Kurs 6h/tydzień kosztuje 1500zł/semestr. Oprócz tego mam wymiany językowe(ktoś mnie uczy chińskiego a ja go angielskiego/polskiego).

    Z wymową żaden Polak nie powinien mieć problemu, bo właściwie każdy dźwięk ma odpowiednik w polskim np. sz, dz, dż, ż, czasem tylko trzeba bardziej do tyłu cofnąć język:P

    Jeśli chodzi o zapamiętywanie znaczków, najlepiej je sobie rozbić na części pierwsze. Np. słówko "dobry" składa się z kobiety i syna. Takie info można znaleźć w tym słowniku: http://www.mdbg.net (angielsko-chiński). Zaznaczamy opcję: Traditional Chinese; wyszukujemy hao, klikamy na chiński krzaczek, a potem w menu obok tego krzaczka >> wybieramy opcję "character decomposition". Znaczek zostanie pocięty na części pierwsze. Ja to robię sama, resztę tłumaczą mi tutejsi(np. znaczek w słówku "drogi" to muszla, bo kiedyś zamiast pieniędzy używano muszli).

    Jeśli ktoś choć troszkę "liznął" chińskiego, szybko zauważy, że chińskie krzaczki mają się nijak do wymowy. Czasem znaczki składające się na dany "charakter" mają podobną wymowę, dla mnie nie ma tam żadnego podobieństwa. Tego trzeba się uczyć na pamięć, nie ma reguły. Tak samo jak z tonami. Tony są bardzo ważne!
  11. O co chodzi z różnymi odmianami/gwarami chińskiego?
    -mandarin uproszczony- obowiazuje w Chinach
    -mandarin tradycyjny- obowiazuje na Tajwanie(czyli przykladowo masz 4 kropeczki w slowku "ma" zamiast 1 kreski w wersji uproszczonej), znajac tradycyjny latwiej zrozumiec geneze kazdego krzaczka, nie mialam tez problemu w Chinach z rozpoznawaniem uproszczonego
    -cantonese- obowiazuje w HK, maja 7 tonow(gdzie w mandarin jest 4), masakra, trudno bardzo mi bylo cokolwiek zrozumiec
  12. Czy byłaś na Erasmusie?
    Nie, nie byłam, ale brałam udział w wielu krótszych wymianach w Europie. Byłam na Summer School w Słowenii(realizowałam przedmiot Badania Marketingowe za 6ECTS i kurs chińskiego), i jeszcze np. na Polsko-Niemieckie Forum Gospodarcze w Kolonii, a oprócz tego wiele wymian w liceum. Fajnie jest w Europie, ale uważam, że na semestr, a tym bardziej na rok to Azja jest 100 razy lepsza.
  13. Konto bankowe:
    wedlug mnie jedyna sluszna decyzja jest zalozenie sobie konta bankowego na Tajwanie w China Trust (We are the Family). Bankomat jest w kazdym 7eleven, a 7eleven jest wszedzie:) Do zalozenia konta potrzebny jest tymczasowy numer ARC(czyli cos w stylu dowodu osobistego) albo prawdziwy ARC. Zeby ubiegac sie o prawdziwy ARC trzeba miec resident visa. A o ten tymczasowy trzeba pojsc do Immigration Office. Wszystko nalezy zalatwiac do 3 po poludniu. Do banku koniecznie wybrac sie z kims z tutejszych, bo formularz jest po chinsku. Dodatkowo, jesli przyjdzie jakikolwiek przelew z Polski beda dzwonic i pytac na co chcesz wydac te pieniadze. Ja cierpliwie tlumaczylam, ze to kieszonkowe od rodzicow:)

    !!Przy pierwszej wyplacie z bankomatu trzeba zmienic PIN! PIN jest 6 cyfrowy. Zmiany PIN-u mozna dokonac w kazdym bankomacie w 7eleven, jednak mimo wybrania opcji "English", to zmiana PIN-u jest po chinsku, wiec lepiej miec kogos chinskojezycznego przy boku
  14. Telefon:
    Swoja karte sim kupilam w najblizszym 7eleven. Zeby ja kupic musialam pokazac swoj paszport i dowod osobisty, wypelnic formularz, moje dokumenty zostaly skserowane i dopiero wtedy dostalam karte. Kosztowala chyba 300NTU, do "wygadania" na starcie 300. Nie mam pojecia, jaki jest koszt za minute, ale najczesciej kupowalam karte wlasnie za 300NTU.

    Doladowanie telefonu: skomplikowane, bo po chinsku. Nalezy wybrac nastepujaca sekwencje klawiszy: po zadzwonieniu na 722 wciskamy kolejno 1,1 numer ze zdrapki i#, 1. (wpis 24-27pazdziernika)
  15. Na który semestr przyjechać?
    Uważam, że na zimowy, bo na początku, kiedy nie masz dużo zajęć jest ciepło i można jeździć, a sesja jest już kiedy pogoda się psuje:) Zreszta liczby mówią same za siebie: na zimowy przyjechało nas 80 osób( na NTU College of Management), na wiosenny ma przyjechać 40. Spośród 80 ponad 20 to dziewczyny.
  16. Angielski w porównaniu z innymi krajami Azji?
    Biorąc pod uwagę wszystkie, w których byłam szereguję od najlepszego poziomu po najniższy:
    1. Singapur(singlish, ale dogadasz się zawsze)
    2. Filipiny( cała edukacja odbywa się po angielsku, więc z każdym (no przynajmniej w wieku studenckim) da się dogadać

    ....(przerwa)...

    3. Tajwan(w Tajpej a radę jakoś, jeśli na kampusie, a nie markecie, poza Taipei-trzeba mieć naprawdę dużo szczęścia)
    4. HK
    5. Chiny (wiedzą jak powiedzieć: very cheap, you very beautiful, Are you crazy???, one hundred, no, okey okey, last price, special discount for you)