poniedziałek, 19 grudnia 2011

14-16 grudnia

Zrobiło się strasznie zimno, tak, że w pokoju siedzę w czapce i rękawiczkach, non stop jestem chora, zdarzyło mi się już spać w kurtce zimowej(nie ma tu ogrzewania). Ale w środę kiedy się obudziłam, a miałam mieć prezentację, to miałam straszne zawroty głowy, także te 3 dni nie były zbyt kolorowe. W czwartek dowiedziałam się, że nie mam egzaminu końcowego z Services Marketing, więc od razu odżyłam, byłam z moim buddim w tajskiej restauracji. W piątek wieczorem mieliśmy imprezę pożegnalną. Niektórzy mocno to świętowali: jeden z Włochów wdrapał się na drzewo, niestety gałąź się złamała i spadł, z kolei kolega ze Szwecji porozsypywał czekoladę w 7 eleven, przewrócił choinkę etc....
śnieżynki z imprezy pożegnalnej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz