niedziela, 11 września 2011

10 września 2011- sama na night markecie

Dziś próbowałam zapisać się na rozszerzony kurs chińskiego, a potem odpoczywałam.

Byłam też na night markecie-tym razem poszłam sama. Czułam się trochę jak niema osoba- nikt nie rozumiał po angielsku, więc po 2 próbach zrezygnowałam: podchodziłam do stoiska, pokazywałam palcem co chcę i płaciłam. Śmiesznie, bo w końcu trafiłam na kogoś, kto zapytał: „Nie mówisz po angielsku?” Bardzo się ucieszyłam i zaczęłam szybko się tłumaczyć, ale chyba nie do końca mnie zrozumiał.. 

Fajne jest to, że jak np. kupuje się owoce czy mięso, to wszystko jest już pokrojone, więc dostaje się je w woreczku, do tego jest patyczek i można jeść. I wszystko jest przygotowywane na naszych oczach:)

Co jadłam?



Brązowe kulki po lewej-danie japońskie za 6 zł- takie kuleczki ze słodkich ziemniaków, do środka dodaje się cebulę i odrobinę mięsa. Potem zdejmuje się to z grila, dodaje się sosu, japońskiego chrzanu wasali(taki zielony, ten co do sushi) i coś co wygląda jak śmiecie tzn. kiedy np. wrzuci się do ogniska papier, to zostają takie kruche zwęglone części- tu jest to suszona rybaJ

Żółty owoc-nie znam nazwy(3zł)- nie pamiętam nazwy, konsystencja jak guma Mamba, smak trochę kwaskowaty, ale tego się nie da opisać. Jest to polewane takim słodkim sosem, który wygląda jak miód. Raczej nie polecam.

Woskowe jabłko 莲雾(2zł)-czerwone-jest to dosyć twarde jabłko, nie jest ani słodkie, ani kwaśne. Zwężane u góry, więc tak naprawdę kształtem przypomina  gruszkę. Dobre!

sklep Hello Kitty
Guava 番石榴 (5zł)-zielone-nie tak dobre jak jabłko, ale też to lubię. Szczególnie smaczna jest skórka, dlatego NIE OBIERA SIĘ JEJ!

Kilka moich spostrzeżeń:

Panuje tu moda na kreskówki, Mangę i Hello Kitty. Takie słodkie, dziecinne rzeczy. Ludzie w moim wieku mają Snoopiego na tapecie, torby z Myszką Mikki czy zeszyty w kreskówki. Nawet na paragonach są kreskówki! I na biletach!


Na górze- bilet, obok-naklejki za zakupy, poniżej-paragon

rolki z naklejkami
·         I wszędzie można zdobyć naklejki-to bardzo fajny gadżet tutaj.
·         Bardzo modne jest posiadanie małego pieska, którego nosi się na rękach, ciągnie w torbie etc. Tak naprawdę, nie widziałam nikogo, kto miałby większego psa! 
·         Na targu strasznie nie lubię patrzeć na kurczaki- nie obcinają im tu głów, więc wyglądają jak zdechłe..
·         I jeszcze jedna rzecz- trzeba uważać, kiedy się zejdzie w boczną uliczkę , to ktoś może wylać nam coś z góry na głowę!

Wieczorem przyjechała moja współlokatorka. To świetna, komunikatywna dziewczyna o podobnych poglądach i gustach do moich. Zaproponowała mi, że może mnie uczyć chińskiego przez godzinę dziennie! Zaprosiła mnie też na święta do siebie- mieszka na południu Tajwanu! Gadałyśmy non stop aż do 3 w nocy..


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz