środa, 21 września 2011

21 września 2011: 929 czyli od 9-tej do 9-tej na uczelni

Chciałam się zapisać na przedmiot New Product Development and Marketing. Wchodzę do klasy, już wyświetlony tytuł prezentacji, zadowolona siadłam w ławce. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu nauczyciel zaczął prowadzić wykład po.. chińsku. Dlatego też szybko się zebrałam i poszłam na Cross-cultural management. To mój ulubiony przedmiot- ciekawy i bezstresowy, czyli taki, jaki lubię najbardziej. Zaraz po kursie poszłam do Sali komputerowej. Tam spotkałam Tajwańczyka, który zachęcał mnie do uczestniczenia w tutejszym SKN Wegetarianina! Kiedy chciałam wrócić do domu, spotkałam Sophie, która mi uświadomiła, że za 10minut są lekcje „z Mozarta”, więc obie szybko pojechałyśmy na kurs. Początkowo zrezygnowałam z tego kursu, bo myślałam, że wezmę w zamian New Produkt…, ale szybko podjęłam decyzję, że skoro się nie udało, to mogę chodzić „na Mozarta”. Nie miałam odrobionej pracy domowej, ale że coś pamiętałam z lekcji historii z gimnazjum i liceum(pozdrawiam profesorów!) to nawet udało mi się parę plusików zdobyćJ Na chińskim gnamy z materiałem, przerobiliśmy całą teorię dot. fonetyki(wyjątków więcej niż w całej gramatyce francuskiej), od następnej lekcji czytamy tylko z „krzaczków”. Udało się ustalić szczegóły dot. weekendu, jutro kupujemy bilety!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz