wtorek, 20 września 2011

20 września 2011- taniec

Będę chodziła na lekcje tańca ludowego w parach! J Tak jak już pisałam, we wtorki nie ma żadnych wykładów po angielsku, więc stwierdziłam, że to świetna okazja, żeby wykorzystać świetne zaplecze sportowe NTU i poszłam zapisać się na tańce. Od razu przy wejściu zagadałam jedną dziewczynę- okazała się studentką medycyny, więc świetnie mówiła po angielsku. Pomogła mi przekonać nauczyciela, żeby mnie dopisał do tego przedmiotu, dostałam zielony blankiecik, więc wszystko się udało! Sala taneczna jest duża, na 3 ścianach są lustra. Na salę wchodzi się boso lub w skarpetkachJ Taniec ludowy okazał się pewna odmianą rumby, więc świetnie sobie radziłam, a wręcz pokazywałam całej reszcie  np. jak się obracać. Na początku chłopcy się mnie trochę bali, więc pierwsze dwie zmiany tańczyłam z dziewczynami, ale kiedy jeden z nich się odważył, to potem doskoczyło do mnie dwóch :D  Umówiliśmy się na następny tydzień na dodatkowe ćwiczenia 45 minut przed lekcją.
podsmażane pierożki z mięsem i sosem+czarna herbata- 5zł

Na obiad poszłam razem z Sherry, Kevinem, Sophie, Nandą, Manu(?) I DżiDżi. Jadłam podsmażane pierogi z mięsem(szłej dziaaao) i sosem sojowym. Siedzieliśmy chyba z 1,5h rozmawiając o ekscesach jakie mają miejsce w Tajlandii..W nocy razem z Jorgiem, Laetitią i Olivierem siedzieliśmy na dachu planując najbliższy weekend..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz